Apostolstwo Dobrej Śmierci

 

„CZUWAJCIE WIĘC, BO NIE ZNACIE DNIA ANI GODZINY...” (MT 25,13)

„CZUWAJCIE WIĘC, BO NIE ZNACIE DNIA ANI GODZINY...”  (MT 25,13)

Stowarzyszenie Matki Bożej Patronki Dobrej Śmierci (nazywane Apostolstwem Dobrej Śmierci) jest zrzeszeniem modlitewnym, które przygotowuje i zachęca, by przez życie modlitwą i spełnianie dobrych uczynków wypraszać dla siebie i bliźnich:

-   wytrwanie w łasce uświęcającej
-   łaskę nawrócenia dla grzeszników
-   dobrą śmierć

Stowarzyszenie zatwierdził w 1908 r. papież Pius X. W Polsce pierwsze wspólnoty powstały już w 1908 r. na Śląsku i w Małopolsce. Apostolstwem obecnie w Polsce opiekują się misjonarze Świętej Rodziny przy Sanktuarium Matki Bożej w Górce Klasztornej.
Pierwsze spotkanie modlitewne grupy parafialnej Apostolstwa Dobrej Śmierci odbyło się w czwartek 26 września 2013 r. Pierwszym opiekunem duchowym wspólnoty był ks. Łukasz Pasuto.
Nasza grupa modlitewna Apostolstwa Dobrej Śmierci liczy kilkadziesiąt osób. Obecnie opiekunem wspólnoty jest ksiądz Piotr Lewandowski.
Spotkania formacyjne grupy odbywają się w każdy ostatni czwartek miesiąca. Rozpoczynamy je nabożeństwem, podczas którego odmawiamy Różaniec do Siedmiu Boleści Matki Bożej, rozważając tajemnice cierpienia Maryi, związane z męką i śmiercią Pana Jezusa. Następnie uczestniczymy w Mszy św. wieczornej, sprawowanej w intencji wspólnoty. Potem ma miejsce spotkanie formacyjne.

Członkiem Apostolstwa może zostać każdy. Wystarczy wyrazić zgodę na wpisanie do Księgi i tym samym powierzyć ostatnią chwilę życia opiece Matki Bożej Bolesnej. Wszyscy chętni mogą się zapisywać na bieżąco u ks. Piotra. Odpust wypada w Święto Świętej Teresy od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza – 1 października. Odpust zupełny można uzyskać pod zwykłymi warunkami tj. spowiedź i Komunia Święta oraz modlitwa w intencjach Ojca Świętego.

Matko Boża, Patronko Dobrej Śmierci – módl się za nami.

Święty Józefie – módl się za nami.



DZIWNY RÓŻANIEC !

 
W czwartek, 24 października, dzieci… a i niektórzy dorośli dziwili się, że nie zgadza się im ilość paciorków. Okazało się, że nikt się nie pomylił. Po prostu odmawialiśmy Koronkę do Matki Bożej Bolesnej zwanej Różańcem do 7 Boleści Matki Bożej.

W ramach nabożeństwa Apostolstwa Dobrej Śmierci wysłuchaliśmy ponadto krótkiej konferencji księdza Łukasza – jak modlić się rachunkiem sumienia. Było to bardzo ciekawe rozważanie, ponieważ nie sądziłam, że Rachunek Sumienia może być modlitwą.

Modlitwa Rachunkiem Sumienia składa się z 5 elementów:

Dziękczynienie - odkrycie wielkości i dobroci Boga.

Prośba o światło - prosimy Ducha Świętego o pomoc w rozeznaniu własnych słabości i grzeszności.

Rozeznanie, przegląd naszych czynów - dzięki łasce Bożej i działaniu Ducha Świętego zastanawiamy się nad naszym życiem i odkrywamy, co dobrego lub złego zrobiliśmy. To modlitewne rozważanie może stać się drogą poznawania siebie i zbliżania się do Boga.

Prośba o przebaczenie - uświadomienie sobie własnych słabości i grzechu, skłania nas do modlitwy o Boże Miłosierdzie.

Otwarcie się z nadzieją na przyszłość - uświadomienie sobie, że Bóg ma moc przemienić nasze serca. Naturalne wtedy wydaje się postanowienie poprawy.

 

Podsumowaniem takiej modlitwy jest odmówienie „Ojcze nasz”.

Taka modlitwa pozwala pełniej i bardziej realnie widzieć w naszym życiu Boga, łatwiej Go zauważyć we wszystkim i wszędzie.
Na zakończenie spotkania ksiądz Łukasz przypomniał o odpustach, jakie można uzyskać w oktawie uroczystości Wszystkich Świętych.

D.M.



WYWIAD PRZEPROWADZONY Z CZŁONKIEM APOSTOLATU PANEM ARKADIUSZEM

 

Co Pana skłoniło do wstąpienia do Apostolatu?
- w moim przypadku decyzja nie została podjęta impulsywnie, bo inni podchodzili do stolika, aby się zapisać to, czemu nie ja. Eschatologia często gościła w moich rozmyślaniach, zastanawiałem się jak przygotować się na ten ostatni dzień i wtedy do głowy przychodziły mi słowa mojej babci, – jakie życie taka śmierć.

 

Dwie rzeczy zastanawiają mnie u Pana po pierwsze jest Pan mężczyzną i do tego jeszcze młodym przecież wszelkie grupy parafialne są domeną kobiet i to w dodatku tych starszych?
- i zapisał się do Apostolstwa (śmiech) to już chyba z nim całkiem nie tak. Mam nadzieję, że te stereotypy w końcu pójdą w zapomnienie i mężczyźni w naszej parafii i nie tylko, przełamią w sobie tą dziwną nieśmiałość, która chyba wynika z tego, że jest nas mało na nabożeństwach i traktowane jest to w męskim odczuciu jako dyshonor. Ja i staruszki; co innego pielgrzymka męska do Piekar.

 

No właśnie – przełamany dyshonor – jak to wyglądało u Pana?
- nie wiem czy uda się to wyjaśnić w kilku słowach, ale spróbuję. Kończy się „Rok Wiary”, na którego początku postanowiłem zastanowić się nad swoją wiarą. Długie były modlitwy o światło Ducha Świętego abym poznał samego siebie i zobaczył moją odpowiedź na otrzymaną łaskę wiary. Czy w zupełności na wiarę składa się tylko to że przychodzę do kościoła na niedzielną Mszę Św., no i na „wielkie święta”. Z tego, co widzę w moim środowisku znaczny odsetek uważa, że to wystarcza, aby być zaliczonym do „dobrych katolików”. Moje rozważania poszły dalej, zastanowiłem się dogłębnie nad grzechami tymi ciężkimi i tymi lekkimi, jaki one robią w mojej duszy nieporządek. Zobaczyłem jak bardzo obrażają Boga i jaka w rezultacie jest kara (jedno jabłko z drzewa i wypędzenie z raju). Powiem, że efekt był porażający, ciężkie grzechy wszystko burzą a lekkie bez przerwy podkopują w rezultacie kompletna ruina i witaj czeluści. No właśnie, dlaczego mam siebie oszukiwać i myśleć, że i Bogiem poszło mi łatwo w konfesjonale rozgrzeszenie i zaczynamy od nowa. Doszedłem do modlitwy, w której rozmawiam z Bogiem a nie odtwarzam Ojcze Nasz... i Zdrowaś .. jako wystarczający kontakt z Bogiem.

 

Obserwuję Pana od dłuższego czasu i widzę, że nie należy Pan do osób, które szybko wychodzą po Mszy Św.
- To wynika właśnie z mojej potrzeby wewnętrznej, podziękowania i adorowania

 

Powiedział Pan, że przemyślenia skłoniły do refleksji nad wiarą...
- tak, ale również ważną rolę odegrało w tym orędzie o miłosierdziu Bożym i „Dzienniczek” s. Faustyny oraz objawienia maryjne. Prośby zawsze kierowane są na ratowania grzeszników, umierających i tych w czyśćcu, zanurzenia w Bożym Miłosierdziu, bowiem wiele dusz idzie na zatracenie. Odpowiedź na te wszystkie pytania, jakie sobie postawiłem, czym jest a przede wszystkim jaka jest moja wiara, jak żyję nią na co dzień, czy Bóg może liczyć na moje towarzystwo w każdym momencie dnia, czy przypominam sobie o nim i kontroluję moje postępowanie w naturalny sposób doprowadziło mnie do Apostolstwa. Bo przecież przygotowanie na najważniejszy dzień, kiedy staniemy przed Bogiem wymaga pracy już dziś.


Bardzo dziękuję za rozmowę i życzę, aby te przygotowania przyniosły efekt i usłyszał Pan kiedyś słowa „pójdź sługo...”

 

Apostolstwo Dobrej Śmierci

Człowiek szuka miłości na każdym etapie życia, czy to w zdrowiu czy w chorobie, jak również w obliczu śmiercie, która wywołuje u wielu przerażenie. Lęk przed śmiercią jest przerażająca formą cierpienia niszczącego ludzi kiedy są jeszcze zdrowi i w pełni sił, dlatego, gdy jeszcze nie ma zatrważającej diagnozy lekarskiej albo symptomów wskazujących na rychły koniec życia, ludziom trzeba towarzyszyć z miłością uwalniając ich od lęku poprzez głoszenie im prawdy o sensie cierpienia i śmierci. To właśnie czyni Kościół poprzez głoszenie Ewangelii o Chrystusie. Jednym ze sposobów w jaki Kościół towarzyszy ludziom na wszelkich ich etapach zmagań z lękiem przed śmiercią jest posługa podejmowana przez świeckich i duchownych członków Apostolstwa Dobrej Śmierci.

Historia powstania Stowarzyszenia sięga roku 1865, gdzie we Francji w miejscowości Tinchebray zostało erygowane jako filia działającego od 1648 roku Bractwa Dobrej Śmierci przy kościele Il Gesu. Francuskie Stowarzyszenie zaczęło szybko żyć własnym życiem rozwijając się. Jednak ojcowie prowadzący do tej pory dzieło z braku powołań nie mieli już możliwości godnego kontynuowania dzieła. Decyzją Papieskiej Rady ds. Świeckich Stowarzyszenie zostało przeniesione do Montligeon (2002).

Polska filia Bractwa powstała po odzyskaniu niepodległości w 1918, po II wojnie światowej działalność zamarła do roku 1981, kiedy ją reaktywowano.

Głównym celem ADS jest przekazywanie i podtrzymywanie w sercu członków chrześcijańskiej nadziei poprzez powierzenie się opiece Matce Bożej i zachęcanie do życia zgodnego z Ewangelią.

Dzięki wspólnocie modlitwy i poświęcenia członkowie uczestniczą w bogactwie wzajemnie wypraszanych dóbr duchowych. Środkami do osiągnięcia wyznaczonego celu są: propagowanie nabożeństwa do MB Bolesnej, wzywanej jako Patronka Dobrej Śmierci, stała i żarliwa miłość do Boga i bliźniego, wychowanie do regularnego przystępowania do sakramentu pokuty i pojednania i uczestnictwa w Eucharystii.

Są trzy stopnie przynależności do ADS: 1 stopień – to wpis do Stowarzyszenia co oznacza również świadome i dobrowolne oddanie się MB Patronki Dobrej Śmierci; 2 stopień łączy się z odmawianiem rano i wieczorem 3 x Zdrowaś Mario.. z wezwaniem MB, Patronko Dobrej Śmierci – módl się za nami; Św. Józefie módl się za nami; 3 stopień polega na wykonywaniu zobowiązań stopnia 2 i dodatkowo codziennego rachunku sumienia oraz comiesięcznego, krótkiego modlitewnego skupienia jako praktycznego przygotowania do śmierci. Comiesięcznego przystępowania do sakramentu pokuty i pojednania oraz przyjmowania Komunii Św.

Przywilejami duchowymi, jakimi cieszą się członkowie ADS to uczestnictwo w łaskach płynących z codziennie celebrowanych Mszy św. w intencji żywych i zmarłych członków Uczestniczenie w łaskach płynących z przyjmowania daru odpustu zupełnego, pod zwykłymi warunkami w następujące dni: w dzień wstąpienia do stowarzyszenia, 19.III – uroczystość św. Józefa, 31 V – Święto Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny, 15 IX – Wspomnienie MB Bożej Bolesnej, 29 IX – Święto Świętych Archaniołów, 1 X- Wspomnienie św, Teresy od Dzieciątka Jezus.

Wspólnota modlitewna, jaką jest ADS, stara się poprzez osobiste zaangażowanie duchowe i apostolskie wyjednać potrzebne łaski dla wiernych katolików pragnących wytrwania w łasce uświęcającej, dla obojętnych i grzeszników - łaski nawrócenia, dla wszystkich łaski dobrej śmierci.

Beder

menu